niedziela, 29 marca 2015

jak to jest jak człowiek na starcie zgubi swojego zająca?

A no słabo jest ;) bo człowiek musi sam sobie założonego czasu pilnować, po drodze liczyć, kalkulować, sprawdzać. Nic tylko się rozprasza i skupić się na biegu nie może!
Oczywiście żartuję :) ale ja jak to ja chyba lekko zaspana byłam dzisiaj rano, bo nie mogłam się odnaleźć w swojej strefie startowej. Na dodatek ostatnie 20 minut przed startem spędziłam w kolejce do niebieskiej chatki, bo oczywiście w okolicy było ich tylko 5, a wolałam już po całym placu nie ganiać w poszukiwaniu kolejnych. 
Kiedy już wybiła godzina 10 zaczęłam przeczesywać tłumy ludzi na starcie w poszukiwaniu całkiem charakterystycznych ludzi ... Spartan i ich nie znalazłam ;)
Stwierdziłam trudno, stoję gdzie stoję za plecami widziałam zająca na 2:20 więc założyłam, że będzie dobrze.
No i było dobrze, przez 18 km ... Po podbiegu na Wenedów i zmianie podłoża na bruk moje ścięgno głośno krzyczało - zwolnij do cholery!
Więc zwolniłam i już stwierdziłam, że czasu nie gonię ile wyjdzie to wyjdzie. W polu widzenia pojawił się wcześniejszy zając na 2:20 więc grzecznie biegłam trzymając się chorągiewki w polu widzenia ;)
No i na metę wpadłam z czasem netto 02:20:09 więc w sumie nie jest źle, ba jest nawet bardzo dobrze jak na debiut! Dlaczego uważam, że jest bardzo dobrze? Bo całe 21 km przebiegłam równym tempem, nie spaliłam się na pierwszych 5 km, nie dałam się porwać tłumowi, kontrolowałam tempo, oddech i z całych sił starałam się nie wydłużać kroku.
jest mój!
Teraz leżę na kanapie z wodą i odpoczywam z okładem pod kolanem i w głowie już układam plany na przyszłe biegi! :)
Gratuluję wszystkim którzy dzisiaj pokonali 21,097 km i do zobaczenia na kolejnych biegach! 
P.S. moje endomondo pokazało czas 02:17:17 więc bardziej mi się podoba :D
bieganie3

piątek, 27 marca 2015

pakiet odebrany!

pakiet na półmaraton
  • pakiet jest! (koszulka techniczna adidasa, numer startowy, chip do pomiaru czasu, napój izotoniczny, ciastko i informator, worek do depozytu)
  • jedzenie zaplanowane jest! (rozpisałam sobie wszystkie posiłki na jutro i na niedzielę, wolę nie ryzykować rozstroju żołądka tudzież spadku mocy, bo za mało zjadłam)
  • niezbędne rzeczy są! (buty, spodenki, skarpetki, czapeczka, saszetka, batony i woda)
  • wiara, że się uda jest! (gdybym nie wierzyła, że się uda nie próbowałabym! co wcale nie oznacza, że się nie stresuję - wręcz przeciwnie ;) stres jest i to chyba z każdą chwilą co raz większy ale powtarzam sobie, że przecież na treningach biegałam taki dystans, wzmocniłam przez okres przygotowań mięśnie i ścięgna więc od strony technicznej jestem przygotowana więc dam radę!)
Nie pozostało nic innego jak odliczać do niedzieli do godz. 10 :) a został już:

1 DZIEŃ I 14 GODZIN! 


czwartek, 26 marca 2015

czekoladowe babeczki

co tu dużo mówić ... za mało ich zrobiłam ;)
Czasami nachodzi mnie na coś słodkiego wtedy podejmuję szybką decyzję czy chcę słodkości bardziej czekoladowe czy może coś innego. Tym razem chyba mam spadek magnezu, bo chodzi za mną czekolada ;)
więc ... 30 minut i są czekoladowe babeczki i będa na jutro do pracy na II śniadanie! :D
100_8758[1]
Przepis jak na ciasto fasolowe. Lekko tylko zmodyfikowałam, bo zrobiłam z jednej puszki fasoli czyli wszystkiego o połowę mniej dałam, no i za miast oleju rzepakowego lub carotino dodałam olej kokosowy (1 płaską łyżkę) oraz wetknęłam po połówce kostki gorzkiej czekolady 80% kakao do każdej babeczki.
Smacznego!

poniedziałek, 23 marca 2015

sznycel z indyka i co dalej?

Nie wiem jak Wy, ale ja czasami jak zaglądam do lodówki znajduję 1-2 produkty i stwierdzam z tego będzie obiad! No, ale na przykład samym sznyclem z indyka się nie najem ;) to znaczy jakbym zjadła 500 gram sznycli z indyka to pewnie i bym się zapchała, ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać! ;)
No i tak też było dzisiaj - bazę mojego obiadu stanowi indyk i suszone pomidory. Zaczęłam więc w miarę przeglądania zawartości lodówki i szafek komponować w głowie pomysł na jutrzejszy obiad do pracy.
100_8724
Na niewielkiej ilości masła klarowanego i oleju kokosowego udusiłam pokrojony w kawałki sznycel z indyka, suszone pomidory i jarmuż. Jutro w pracy połączę to z komosą ryżową i podgrzeję. Następnie dodam mieszankę sałat, kalarepę, paprykę, pestki dyni, żurawinę, sól, pieprz i może odrobinę oleju lnianego gdyby okazało się za suche. I gotowe! Pyszny, pożywny i bardzo sycący obiad w 15 minut :)
Smacznego!

sobota, 21 marca 2015

pełnoziarniste naleśniki z konfiturą i serkiem :)

Muszę przyznać, że robiłam je pierwszy raz i musiałam ciasto trochę modyfikować, bo pierwszy naleśnik poszedł do kosza, drugi nadal nie był idealny, dopiero od trzeciego naleśnika uznałam, że nareszcie ciasto ma idealną konsystencję i wychodzą idealnie.
10379757_1116644361694612_8249195276103506643_o
Składniki:
  • 2 jajka
  • 2,5 szklanki mleka
  • 1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej żytniej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki stewii
  • 1 łyżkę oleju
Najpierw wymieszałam 2 jajka z 1 szklanką mleka, następnie dodałam mąkę i po dokładnym wymieszaniu dodałam kolejną szklankę mleka. Następnie dodałam stewię i proszek do pieczenia oraz olej i jeszcze raz wszystko wymieszałam. Smażyłam naleśniki już na suchej patelni.
Ja je podałam z konfiturą z owoców leśnych i serkiem bieluchem ... znikły w oka mgnieniu :)

środa, 18 marca 2015

czas ułożyć sobie plan działania!

Ten wielki dzień zbliża się wielkimi krokami i powoli trzeba zacząć sobie w głowie układać plan działania... możecie spytać po co? a ja wam powiem, że nie znam lepszego sposobu na ogarnięcie nerwów jak sobie rozplanować co i jak, żeby jak już przyjdzie co do czego nie ganiać po mieszkaniu w panice i zastanawiać się czego zapomniałam, albo już na samym biegu - biegnę za szybko? za wolno? przyśpieszyć? w którym miejscu jestem? Dlatego ja wolę sobie ułożyć plan działania! Pewnie, że nie będzie to plan od A do Z z wyliczeniem każdej minuty, ale taki zarys - taka moja check list :)
Najpierw ustaliłam z moją panią dietetyk co zjeść przed biegiem, aby po pierwsze mieć siłę przebiec, a po drugie nie paść za raz za metą tudzież nie napchać się nie wiadomo ile, bo też nie ma co przesadzać. I tak dzień zacznę od koktajlu herbalife z bananem, otrębami gryczanymi, odżywką białkową na mleku sojowym. Na sam bieg biorę dwa batony proteinowe (normalnie wystarcza mi jeden, ale biorę pod uwagę, że biegnę rano, czyli nie mam zapasu kalorii z całego dnia). Po biegu koktajl o zwiększonej zawartości białka i po jakiś 2-3 godzinach normalny posiłek. Tak będzie wyglądało żywienie w dniu biegu. W sobotę zafunduję sobie jakiś makaron z kurczakiem tak na zasadzie "ładowania węglowodanów" :D
Co na siebie założę to wszystko zależy od pogody - na ten moment liczę na krótkie spodenki i krótki rękawek! ;) planuję łapać słońce przez te 2,5 godziny biegu i produkować witaminę D!
Co do ustalenia sobie prędkości i zapisania w pamięci na którym kilometrze powinnam być z jakim czasem to jeszcze potrzebuję chwili - patrząc na treningi i mając w pamięci, że na zawodach to jednak mimo wszystko tłum Cię pociągnie obstawiam, że równe tempo 7 min/km będzie optymalne. Na pewno na pierwszych 10 km muszę się pilnować, żeby nie przyśpieszać! Trasę oglądałam, zwiedzałam i podziwiałam - liczę, że na 7 km nie skręcę w stronę domu :D mapka_pl
mapka
Jeszcze jutro ostatnie dłuższe bieganie, w przyszłym tygodniu małe 5-7 km i do dzieła!

niedziela, 15 marca 2015

City Trial Grand Prix Warszawa ...biegi po lesie zimową porą :)

Muszę przyznać, że już w zeszłym sezonie miałam ochotę wziąć udział w City Trial (z Biegiem Natury), ale jak to ja ogarnęłam się w jakoś chyba w połowie cyklu więc postanowiłam tym razem śledzić kiedy ruszą zapisy i nie odpuścić tak łatwo. Czemu tak chciałam wziąć udział w tych biegach? Jest kilka powodów ...
... po pierwsze uwielbiam biegać po lesie, parkach - aktywność na łonie natury to dla mnie najlepsza forma relaksu
... po drugie - jest to seria raczej kameralnych biegów, bez napinki, bicia rekordów i tłumów na starcie
... po trzecie zapisanie się od razu na 6 biegów motywuje do pracy przez cały zimowy sezon
... po czwarte własnie zimą jest mało biegów a jednak takie starty działają mobilizująco szczególnie w te dni kiedy szybko robi się ciemno, jest zimno i czasami potrzeba dużo silnej woli by ruszyć się z kanapy
No i tak całkiem przypadkiem mogłam obserwować jak moja skromna forma rośnie z miesiąca na miesiąc :)
citytrial
Ładny progres prawda? :)
P.S. już dziś wiem, że na kolejny sezon 2015/2016 na pewno się zapiszę i polecam wszystkim którzy lubią biegać po lesie, zimą w gorącej atmosferze!
A zapomniałam dodać, że organizowane są również biegi dla dzieciaków, które swoim uśmiechem i postawą ładują nasze baterie jak nikt inny :)
No i na mecie jest zawsze pyszna gorąca herbata i rogaliki!

sobota, 14 marca 2015

kokosowy pudding z nasionami chia

Już jakiś czas temu znalazłam przepis na kokosowy pudding z nasionami chia i jakoś nie mogłam się zebrać za jego zrobienie. Nasiona miałam, mleko roślinne mam zawsze w domu brakowało tylko mleczka kokosowego ;) a jak już było to wykorzystywałam jej do czegoś innego.
W ten weekend przyszła wreszcie pora na niego! :) i zrobiłam go stanowczo za mała ;)
100_8711
Składniki na 2-4 porcje:
  • 400 ml mleka kokosowego
  • 100 ml dowolnego mleka
  • 4 łyżki nasion chia
  • 2 łyżki syropu z agawy (ja zastąpiłam 1 łyżką miodu)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • do podanie świeże owoce, syrop lub konfitura - ja użyłam jagód goji
Do miski wlać obydwa rodzaje mleka, wsypać ziarna, syrop z agawy i wanilię. Wszystko wymieszać, przelać do przygotowanych szklanek (słoiczków) i odstawić do lodówki na 3 godziny lub całą noc. Podawać z owocami lub syropem
Mniam :)

pasztet z soczewicy wg przepisu Izy

Ostatnio na kursie żywienia jedna z koleżanek przyniosła do spróbowania pasztet z soczewicy ... był tak pyszny, że postanowiłam zrobić go w domu!
100_8708
Robi się go chwila moment ... no może lekko przesadzam, ale w każdym razie jest prosty w przygotowaniu. Najdłużej czasu zajmuje ugotowanie soczewicy - zielona soczewica potrzebuje około 35-40 minut. Trzeba jednak w ostatniej fazie gotowania uważać i mieszać ją cały czas, bo potrafi przywierać do garnka.
Składniki:
  • 1 szklanka zielonej soczewicy
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 5 szt. pieczarek (ja je pominęłam i zastąpiłam suszonymi pomidorami)
  • duża cebula
  • 1 marchewka
  • 3 ząbki czosnku
  • 4 jajka
  • sos sojowy
  • olej rzepakowy
  • łyżka masła klarowanego (ja osobiście je pominęłam)
  • przyprawy - imbir, lubczyk wraz z majerankiem, estragon, bazylia, pieprz, papryka słodka i ostra, kurkuma
Wykonanie:
  • ugotować soczewicę w 4 szklankach wody z odrobiną soli i tłuszczu wraz ze starą marchewką. Zielona soczewica jak już pisałam potrzebuje około 35 minut - trzeba sprawdzać jej miękkość w trakcie gotowania.
  • zeszklić pokrojoną cebulę dodając starte na tarce jarzynowej pieczarki
  • po ostudzeniu soczewicy dodać resztę składników i zblendować na niezbyt gładką masę. Jeśli zbyt gęsta dla blendera można dodać odrobinę wody.
  • wyłożyć do blachy i wstawić do piekarnika na ok. 45 minut w temp. 160 stopni
  • wyjmować z blachy po całkowitym ostudzeniu.
Smacznego! :)

piątek, 13 marca 2015

On The Run w Łazienkach Królewskich w Warszawie

W tym roku firma PGE postanowiła zorganizować serię comiesięcznych nocnych biegów w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Dochód ze sprzedaży pakietów (tylko 25 zł) firma przeznacza na jakiś cel charytatywny. Dlatego chyba też zainteresowanie tym biegiem jest tak duże, że pakiety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki ;) na 3 bieg pakiety skończyły się po 10 minutach! 
I muszę powiedzieć, że nie dziwię się, że jest tak duże zainteresowanie, bo bieg jest super. Organizacja bardzo dobra - trasa dobrze oznaczona taśmami, co chwilę wolontariusze oraz opieka medyczna, na mecie folia i napój - czego chcieć więcej? :) a no atmosfery - a ta jest gorąca! 
Dodatkowo na mecie każdy kto ukończy bieg dostaje medal - fluorescencyjny! :D
We wczorajszym biegu powiem szczerze, że nie miałam brać udziału gdyż oczywiście nie załapałam się na pakiet ;) pogodzona z faktem, że drugi już bieg z tej serii mnie ominie postanowiłam bardziej się przyłożyć do zapisów na 4 edycję! A tu w środę dostaję wiadomość od koleżanki "słuchaj nie chciałabyś pobiec w On The Run, bo ja nie mogę?" oczywiście, że się zgodziłam!
I wiecie co? Nie wiem czy to dlatego, że nie chciałam zaniżać jej statystyk, czy to efekt tłumu tak na mnie zadziałał, ale pobiegłam życiówkę :D i mój nowy rekord na 5 km to 00:27:21! Jeszcze raz Ci dziękuję, że pomyślałaś o mnie! :)
100_8687
Tak więc podsumowując biegi są na prawdę fajne, bo łączą w sobie i cel charytatywny i bieg w miłej, radosnej atmosferze ładnie oświetlonymi alejkami Łazienek Królewskich. Ja na następne edycje na pewno się piszę!
100_8692

zupa z mleczkiem kokosowym i kurczakiem

Dzisiaj wyczarowałam na drugą przekąskę zupę z mleczkiem kokosowym i kurczakiem z lekkim limonkowym posmakiem :)
100_8673[1]
Składniki:
  • 200 ml mleczka kokosowego
  • 1 litr bulionu
  • 150 g piersi z kurczaka
  • sok i skórka z limonki
  • 2 łyżki soku rybnego
  • kolendra lub natka pietruszki
  • sól, pieprz
  • papryczka chili
Pierś z kurczaka myjemy i kroimy w kostkę. W garnku zagotować bulion, dodać sok limonki, startą skórkę, sos rybny, sól i pieprz. Wywar doprowadzić do wrzenia. Do zupy dodać kurczaka i mleczko kokosowe i pokrojoną w paseczki papryczkę chili (według własnego uznania). Gotować 10 minut. Kiedy kurczak będzie gotowy przelać zupę do miseczki i posypać kolendrą.
Smacznego! :)

niedziela, 8 marca 2015

dawka energii z zielonego koktajlu!

100_8665
Podczas jednego ze spotkań na kursie żywienia uczestnicy mogli spróbować dwóch koktajli - czekolada z wiśnia i szpinak z pomarańczą.
Ja dzisiaj postanowiłam na pierwszą przekąskę zjeść a raczej wypić zielony koktajl na bazie szpinaku. Wyszedł obłędny :) 
Sporą ilość liści młodego szpinaku, pół banana, 1 pomarańczę i 1/3 szklanki wody mineralnej zmiksowałam i gotowe! Więc jak widać przygotowanie zajęło mi minutę ;) a moc była - serio, serio :) i chyba zacznę częściej serwować sobie takie dawki zielonej energii ;)

próba generalna przed półmaratonem ...

.... czyli jak się biegało przez ostatnie dwa tygodnie?!
A biegało się całkiem dobrze! Na prawdę jakiejś mocy nabieram na wiosnę :D
W niedzielę 1.03 pobiegłam życiówkę na 10 km - udało się zejść poniżej godziny! I jestem z siebie dumna, bo rok temu ten sam dystans pokonałam w czasie 01:18:19 więc o ponad 18 minut poprawiłam swój wynik w ciągu roku :)
W zeszły czwartek zmierzyłam się z dystansem 18 km i wtedy wróciła mi wiara we własne możliwości. Nie powiem lekki stres był, że może jednak mimo przygotowań nie dam rady przebiec 21.097 km.
A dzisiaj ( po wczorajszym ładowaniu węglowodanów na urodzinach u chrześniaka ;) ) pobiegłam 20.10 km :D nie wiem czy to wczorajsze pyszności czy dzisiejszy zielony koktajl dały mi taką moc, ale pokonałam cały dystans w równym tempie - średnio 7 min/km :)
A do tego z każdą próbą ćwiczenia mięśni brzucha czy to plank czy brzuszki lub inne cuda widzę efekty! Może nie wykonuję wszystkich ćwiczeń perfekcyjnie, ale za każdym razem jest więcej powtórzeń, dłużej i mocniej. I nawet nie sądziłam, że obserwacja swojego własnego ciała może być tak fascynująca :D serio zadziwia mnie jak każda seria ma przełożenie na kolejne treningi, jak mięśnie się przystosowują, uelastyczniają i nabierają mocy :) Aż chce się więcej!
8-9 tydzień przygotowań do półmaratonu

zupa z czerwonej soczewicy

Dzisiaj przy swoim święcie powiem szczerze, że nie bardzo chciało mi się stać godzinami w kuchni i wymyślać obiad ... więc postanowiłam zrobić coś na szybko.
I jedną z moich ulubionych opcji w takiej sytuacji jest zupa z czerwonej soczewicy :) Robi się ją ekspresowo, a do tego jest smaczna, pożywana i dietetyczna! :)
A więc co będzie nam potrzebne?
  • 200 g czerwonej soczewicy (może być też zielona lub brązowa ale wtedy czas przygotowania zupy musi być odpowiednio dłuższy)
  • 1 puszka pomidorów lub 2-3 świeże
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 czerwona cebula
  • 1-1,5 cm kawałek korzenia imbiru
  • curry, kurkuma, kmin rzymski, ostra papryka, słodka papryka, sól, pieprz
  • 1,5 litra bulionu warzywnego
  • 1 łyżka oleju rzepakowego
Na rozgrzany olej w garnku wrzucamy po 0,5 - 1 łyżeczce przypraw (jak ktoś lubi bardziej wersję "indyjską" spokojnie może dać po 1 łyżeczce) czekamy aż przyprawy uwolnią swoje zapachy i dodajemy poszatkowaną cebulę, czosnek i starty korzeń imbiru. Kiedy cebulka się zeszkli dodajemy czerwoną soczewicę i chwilę przesmażamy. Zalewamy bulionem i gotujemy 15 minut. Na koniec dodajemy pomidory i gotujemy jeszcze 5 minut.
Gotowe!
100_8659
P.S. jeśli zupa ma zastąpić nam obiad to można ją podać z jajkiem i komosą i wtedy dostarczamy wszystkiego co potrzeba :) jeśli ma to być kolacja albo druga przekąska to wystarczy sama zupa już bez dodatków. Niedużą miseczką można najeść się do syta :)

piątek, 6 marca 2015

Kokosowe ciasto z fasoli - czyli coś słodkiego na weekend :)

Tym razem postanowiłam użyć białej fasoli i zrobić coś ala sernik o lekkiej nucie kokosowej
Jak zawsze ciasta ze strączków są banalnie proste i szybkie w przygotowaniu :) a do tego są smaczne! I spokojnie mogę powiedzieć, że jak ktoś nie wie, że jest co ciasto z fasoli to się raczej sam nie domyśli - no chyba, że tak jak ja gustuje w tego typu ciastach :)
Składniki:
  • puszka białej fasoli
  • 3 jajka
  • 30 dag twarogu delikatnego
  • 3 łyżki stevi
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • szczypta imbiru
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 łyżeczki wiórków kokosowych
Przygotowanie:
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę. W misce zmiksować fasolę, na bardzo gładką masę. Dodać żółtka, twaróg, stevię, sok z cytryny, proszek do pieczenia i wiórkami. Wszystko dokładnie wymieszać. Dodać ubite białka i delikatnie połączyć z masą. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 40 minut
100_8639[1]100_8641[1]
PS. ja zrobiłam z podwójnej ilości składników. Podane w przepisie składniki wystarczają do upieczenie ciasta w formie typu keksówka

czwartek, 5 marca 2015

szybka sałatka z jarmużem

Już taka jestem, że lubię wieczorem przygotować sobie jedzenie na następny dzień do pracy a, że dzisiaj mam lenia to wymyśliłam szybką sałatkę :)
Wykorzystałam ugotowaną wcześniej komosę, dodałam 2 jajka, czerwoną fasolę, jarmuż i żółtą paprykę. Doprawiłam solą,  pieprzem i ostrą papryką i gotowe!
Jak ktoś lubi to można dodać jeszcze pokrojoną w piórka połówkę czerwonej cebuli.
20150304_201826[1]
Smacznego!

niedziela, 1 marca 2015

Tropem Wilczym - Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych

... bo są takie biegi ważniejsze od innych, bo są takie medale dla których warto jest biec!
I taki właśnie był bieg Tropem Wilczym (#tropemwilczym2015) - Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W 2011 roku, dzień 1 marca został ustanowiony świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Jest to święto, honorujące i upamiętniające żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w latach 1944 – 1963 w obrębie przedwojennych granic RP.
Dzisiaj 1 marca w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w 81 miastach odbywały się biegi na dystansach 5 km, 10 km i 1963 m.
Ideą projektu biegowo–edukacyjnego „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych” jest oddaniem hołdu żołnierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w latach 1944 – 1963 w obrębie przedwojennych granic RP oraz popularyzacja wiedzy na ten temat. Wydarzenie niesie silne przesłanie patriotyczne oraz może być ciekawe dla osób w każdym wieku. Bieganie staje się coraz popularniejsze, jednak w tej imprezie atrakcje towarzyszące biegowi, takie jak: pokazy grup rekonstrukcyjnych czy rodzinna gra terenowa sprawiają, że uczestnikami projektu stają się także osoby niebiegające. Zaangażowanie w projekt potwierdza, że idea i wartości, o które swoją walkę oparli Żołnierze Wyklęci są dzisiaj wciąż żywe i aktualne.
Oddaj hołd Żołnierzom Wyklętym! Przyłącz się do projektu!
/…/ Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w białym śniegu
Żółtawy mocz i ślad ich wilczy.
Zbigniew Herbert

tropemwilczym
tropemwilczym-pakiet