poniedziałek, 23 lutego 2015

sesja made by fox_graf

... bo przyjaciele wydobywają z Ciebie wszystko to co najlepsze ...


... a ja mam najlepszych przyjaciół na świecie!
Dziękuję Foxi za zdjęcia i Dżoanie za makijaż. Z Wami dziewczyny mogę iść na koniec świata! 

7 tydzień treningów za mną!

Co raz bliżej do tego wielkiego dnia! :D
Nie powiem przez chwilę się martwiłam moją formą, czy uda mi się zmobilizować moje ciało a raczej głowę do takiego wysiłku. I po dzisiejszym treningu mogę spokojnie powiedzieć, że nie jest źle! Na ostatnim skrzyżowaniu miałam jeszcze moc, żeby przyśpieszyć coby zdążyć na zielonym :D i pewnie gdyby nie gigantyczny bąbel który mi się zrobił na dużym palcu to pewnie bym i dzisiaj te 21 km pobiegła ;) ... przyrost formy to raczej nie wynik długich biegów w tym tygodniu tylko skupieniu się na sile napędowej. Była deska, były brzuszki i były przysiady. A do tego parę razy seria rozciągania.
I muszę powiedzieć, że nie ma lepszego uczucia niż świadomość, że za każdym razem mogę zrobić o 10 brzuszków więcej, więcej przysiadów, że co raz bardziej prawidłowo wykonuję deskę i pompki. Jak w namacalny sposób widzę, że efekty pracy są to i motywacja do dalszej pracy większa! :)
7 tydzień przygotowań do półmaratonu
P.S. muszę znaleźć sposób na bąble, bo nie wiem czy uda mi się z takim utrapieniem biegać a już na pewno 21 km z takim narastającym bólem nie dam rady. W tym tygodniu więc szukam rozwiązania problemu wrażliwych stópek :D

niedziela, 22 lutego 2015

brownie z kaszy jaglanej

Nie lubię jak coś mi się w kuchni marnuję, a że została mi ugotowana kasza jaglana postanowiłam przerobić ją na ciasto do kawy na niedzielę :)
20150222_115300
Gdyby ktoś chciał wypróbować w domu, poniżej podaję przepis
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • 3 jajka
  • szklana mleka (może być roślinne) lub w wersji niedietetycznej 1/2 szklanki śmietany 30-36%
  • 50 ml oleju
  • pół szklanki kakao
  •  1/2 szklanki cukru (można spokojnie zastąpić stewią, ksylitolem lub miodem - ja użyłam nie co ponad 1/4 szklanki ksylitolu - trzeba posmakować czy jest wystarczająco słodkie)
  • ekstrakt waniliowy
  • migdały, orzechy włoskie lub kto co lubi (ja dodałam słupki migdałów)
Wszystkie składniki po za orzechami ze sobą miksujemy na gładką masę. Dodajemy orzechy, bakalie - wszystko to co pasuje do mocno czekoladowego w smaku ciasta :)
Wylewamy na blachę 20x30 cm wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 C na 45 minut. Aby ciasto było jeszcze bardziej czekoladowe przed upieczeniem oprószyłam startą gorzką czekoladą 80% kakao ;)
Ciasto zostawiam na noc w piekarniku aż całkiem wystygnie i rano jest idealne :)

sobota, 21 lutego 2015

jeśli brak Ci pomysłu na obiad!

... proponuję Ci łatwy i szybki do przygotowania obiad w postaci pieczonego łososia podanego z kaszą jęczmienną z warzywami.
Najdłużej zajmuje upieczenie łososia ... 20-25 minut w piekarniku! Reszta to kwestia ugotowania kaszy i uduszenia warzyw. Ja wybrałam dzisiaj kaszę jęczmienną wiejską i mieszankę warzyw na patelnie z tymiankiem.
Najpierw zaczęłam od przygotowania łososia - umytego i osuszonego oprószyłam solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi, zawinęłam w folię i do piekarnika na 20 minut (temperatura 180 stopni). W garnku w lekko osolonej wodzie ugotowałam kaszę. Na patelni zeszkliłam czerwoną cebulę i 3 ząbki czosnku, dodałam mieszankę warzyw i podlałam odrobiną wody. Pod koniec duszenia warzy dodałam załączone do mieszanki przyprawy. Następnie kaszę połączyłam z warzywami i gotowe!
Szybki i pożywny obiad w 25 minut!
20150221_140038

piątek, 20 lutego 2015

szybka sałatka z kaszy jaglanej i szpinaku

Dzisiaj miała dzień "jaglany" więc musiałam coś sobie na obiad do pracy wyczarować. W lodówce znalazłam młody szpinak, żółtą paprykę,  suszone pomidory ... i powiem szczerze wyszło pycha!
Paprykę pokroiłam w kostkę,  parę suszonych pomidorów w paski, wymieszałam z liśćmi młodego szpinaku i ugotowaną kaszą jaglaną. Na koniec dodałam łyżeczkę oleju z pomidorów.
Można dodać jajka ugotowane na twardo, pestki słonecznika lub dyni.
wpid-20150220_143026.jpg
U mnie dzisiaj było bez porcji białka, jedynie warzywa i kasza.

nowa inspiracja w kuchni :)

Wczoraj upolowałam super książkę!
bądź fit_1
Książka zawiera 130 przepisów na zdrowe dania. Podzielona jest na 6 rozdziałów:
  1.  Witaminowa bomba, czyli koktajle, surówki, sałatki
  2. Kolorowo i zdrowo, czyli dania na bazie warzyw i kasz
  3. Na każdą porę roku, czyli zupy i chłodniki
  4. Solidna porcja białka, czyli dania mięsne
  5. Omega-3 na talerzu, czyli dania rybne
  6. Kalorie bez wyrzutów sumienia, czyli desery i wypieki
Co jest jeszcze dobre, to to, że przy każdym daniu masz podany czas przygotowania, liczba porcji która wyjdzie z podanych proporcji oraz ile kalorii, białka, tłuszczu, węglowodanów i błonnika zawiera jedna porcja.
bądź fit_2
Przy każdej potrawie są śliczne zdjęcia i aż normalnie chce się jeść!
I już wypatrzyłam kilka przepisów, które na pewno będą wypróbowane! :)
Autorem przepisów jest p. Beata Woźniak a książkę wydała Firma Księgarska Olesiejuk Sp. z o.o.

środa, 18 lutego 2015

jak się nie zniechęcić kiedy nic się nie dzieje?

Sądzę, że każdy kto przerabiał proces odchudzania miał za sobą momenty zwątpienia, zniechęcenia wolnym tempem odchudzania albo wręcz brakiem jakiekolwiek zmiany na wadze. Co wtedy zrobić, żeby czasami nie zejść z obranej drogi do zdrowego stylu życia? .... poczekać! Tak, tak dokładnie poczekać :)
Organizm to takie zmyślne urządzenie, które nie tak łatwo poddaje się zmianom.Ii choć na początku współpracuje i wszystko idzie wręcz piorunująco, przychodzi taki moment, że rozpoczyna się walka o każdy gram spalonego tłuszczu! 
Ja na początku chudłam wręcz w tempie oszałamiającym. Przez pierwsze tygodnie traciłam 2-3 kg. Efekt 10 kg po 2 miesiącach tak bardzo mnie zmotywował, że pierwsze spowolnienie zupełnie nie miało wpływu na moją silą wolę. Lecz z czasem proces chudnięcia zaczął wyhamowywać ... i wahać się :). Nie mówię, że tyłam, ale raz schudłam 1,5 kg a tydzień później 10 dag ;) i tak już zostało do dnia dzisiejszego.
Te miesiące procesu odchudzania wiele nauczyły mnie o moim ciele. Wiem, że nawet jeśli w jednym tygodniu nic się nie dzieje to w drugim odnotuję spadek wagi. Uczę się już powoli jak dobierać ilość białka do ilości aktywności fizycznej. Ile 130-140 g białka w ciągu dnia to tak naprawdę jest jedzenia. Jak przygotować sobie posiłki, żeby zjeść odpowiednio dużo kalorii w dni kiedy idę na 2 godzinne bieganie. Dzięki co tygodniowej wizycie w poradni dietetycznej i analizowaniu tego co zjadałam i wiem jakie to miało przełożenie na moje ciało. Ile spaliłam tkanki tłuszczowej, jak wygląda poziom nawodnienia oraz tkanka mięśniowa.
Nauczyłam się ze spokojem obserwować moje ciało, jak reaguje na to co jem i co piję. Przestałam skupiać się na samej wadze, raczej interesuje mnie czy ubrania zrobiły się za duże :) bo waga jak pokazało moje ostatnie ważenie może być mylna ;). Schudłam 20 dag a waga odnotowała wzrost! A czemu się ciesze, ze tego przyrostu wagi? Bo to mięśnie wzrosły! I nawodnienie się poprawiło :) 
Dlatego nie wolno się poddawać! Trzeba spokojnie robić swoje, a efekty na pewno przyjdą! Nie można nerwowo patrzeć na licznik wagi i załamywać się, że waga stoi. Jeśli robimy wszystko dobrze, jemy zdrowo i w sposób zbilansowany, ruszamy się i odpoczywamy jak należy to znaczy, że organizm przyzwyczaja się do nowego stylu i tylko trzeba dać mu czas.
Najlepszym nauczycielem cierpliwości jest nasze własne ciało! :) 

niedziela, 15 lutego 2015

na półmetku, czyli 6 tydzień przygotowań za mną!

Nie mogę powiedzieć, żebym wykonała plan, ale nie znaczy to, że cały tydzień siedziała i się obijałam! O nie, nie! Postawiłam w tym tygodniu na ćwiczenia i budowanie bazy pod bieganie. Za miast biegania wolałam skupić się na mięśniach brzucha i wzmocnieniu mięśni nóg, bo przecież samymi pokonanymi km zamierzonego celu nie osiągnę.
Nauczona doświadczeniem z przed ponad roku co jakiś czas daję swojemu organizmowi ciut więcej czasu na zregenerowanie się. Kiedy czuję, że to nie mój czas na bieganie to staram się skupić na czymś innym. Teraz już wiem, że czasami lepiej odpuścić jeden, dwa treningi biegowe a później z nową mocą pokonywać kilometry.
I tak też było w tym tygodniu, głowa za nic nie chciała iść pobiegać. Myślę sobie więc ok! Nie chce mi się biegać to poćwiczę. W tym roku nie miałam żadnej większej przerwy, więc mam prawo być zmęczona. Jak to jest z każdą miłością czasami dobrze jest zatęsknić ;)
Odpoczęłam parę dni to nawet dzisiaj była moc na podbiegi! Zaliczyłam na jedenastu km trzy, z czego każdy inny. Jeden spokojny ciut dłuższy na al. Wilanowskiej, kolejny to w bieg na Kopę Cwila na Ursynowie, a później krótki podbieg ścieżką rowerową na ul. Surowieckiego. A muszę dodać, że popołudniowy bieg to już mój drugi dzisiaj, bo rano brałam udział w 5 biegu z cyklu City Trial w Lasku Młocińskim - swoją drogą super impreza :)
I mimo, że nie zrealizowałam planu to jestem zadowolona! :)
6 tydzień przygotowań do półmaratonu

czwartek, 12 lutego 2015

uwierz mi - możesz wszystko!

Skąd to wiem?
Bo usilnie od dawna testuję tą zasadę na sobie :) Jak się na coś uprę, zaprę i postanowię to prędzej czy później to osiągnę. Jeśli czegoś chcesz, w głowie wyznaczysz sobie cel to uwierz mi cały wszechświat Ci pomoże to osiągnąć. Na Twojej drodze staną ludzie, którzy Ci pomogą, znajdziesz się w takich sytuacjach, które sprowokują Cię do odpowiednich działań. Tylko trzeba chcieć! Trzeba włożyć w realizację celu całą swoją siłę, energię i upór jaki tylko w sobie człowiek znajdzie. Nie poddawać się przy pierwszych niepowodzeniach. Skoro jeszcze nie osiągnąłeś celu to znaczy, że coś robisz nie tak, że być może upierasz się cały czas przy tych samych rozwiązaniach.
Ja osobiście jestem osobą, która nie znosi marudzić - mam problem to szukam rozwiązania, czytam, pytam albo proszę o pomoc fachowców z danej dziedziny (po to w końcu oni są ;)). Jeśli ktoś zwraca się do mnie z problem staram się mu pomóc, znaleźć rozwiązanie a czasami po prostu postawić na nogi i przysłowiowo "kopnąć w zad" ;)
Jak już wcześniej pisałam od jakiegoś czasu jestem pod opieką poradni dietetycznej, dzięki której w przeciągu 6 m-cy schudłam ponad 20 kg! Pierwszy etap planu doprowadzania swojego ciała do porządku uznaję za zrealizowany z sukcesem. Teraz czas popracować nad uelastycznieniem i mięśniami co by było ładne, jędrne. A co! ;)
Tak się zakręciłam na punkcie zdrowego żywienia,  że postanowiłam się zapisać na studium z dietetyki. A do tego z pasją wyszukuję nowinki zdrowotne oraz testuję na sobie tak zwane super foods :)
I już w głowie kolejne cele, plany i wyznaczona droga!


P.S. a o to efekt zrzucania kg - od lewej kwiecień 2014, październik 2014 i ostatnie listopad 2014 a aktualnie jest o jeszcze 6 kg mniej. A jaki jest efekt końcowy postaram się przedstawić w następnym poście :)
bieganie

wtorek, 10 lutego 2015

to jak to jest z tym białkiem w diecie?

Na początek może trochę teorii...

Białko - jest to związek organiczny składający się z 22 aminokwasów, ważny element budulcowy każdej komórki organizmu. Brzmi wystarczająco poważnie, żeby przyjrzeć się bliżej temu jakże ważnemu składnikowi naszej diety.
Białko znajduje się w mięśniach i wewnętrznych organach, a organizm używa go do budowy i regeneracji tkanek, a także do produkcji enzymów i hormonów. Białka pomagają krwi przenosić tlen do komórek. Razem z tłuszczami i węglowodanami stanowi podstawę naszej diety, a przynajmniej powinno.
Naukowcy z USA zbadali, że ilość białka w diecie powinna stanowić od 15 do 35% całkowitej dziennej ilości spożywanych kalorii, przy czym mężczyznom potrzeba trochę więcej biała niż kobietom. Niedobór białka prowadzi do utraty masy mięśniowej, osłabienia odporności, układu krążenia i oddechowego.

Popularność diet wysokobiałkowych tłumaczy się tym, że pomaga ono kontrolować uczucie głodu. Jeszcze jedną zaletą białka jest to, że podnosi ono nasz metabolizm spoczynkowy, podtrzymując masę mięśniową. Białko również powoduje dużo wolniejszy wzrost poziomu cukru i insuliny we krwi, dzięki temu możemy ustrzec się przed "skokami cukru", po tym jak zjedliśmy coś słodkiego bez odpowiedniej porcji biała.
Przyjmuje się, że osoba średnio aktywna (ćwicząca 1-3 razy w tygodniu) powinna zjadać 1,2 g białka/kg ciała. I najlepiej, żeby w dziennym jadłospisie  źródła białka zwierzęcego i roślinnego były w stosunku 50:50

Najlepszym źródłem białka roślinnego jest soja, ale także inne rośliny strączkowe takie jak czerwona/biała fasola, cieciorka, soczewica, groszek, orzechy, nasiona dyni/słonecznika.
Źródłem białka zwierzęcego mogą być jajka, nabiał, ryby, mięso czerwone i białe z czego najwięcej białka dostarczy nam serek wiejski albo właśnie jaja kurze czy pierś z kurczaka.
A czy faktycznie białko w diecie pomaga schudnąć?

Na moim przykładzie wychodzi, że tak :) do póki nie dobrałam odpowiedniego poziomu białka w diecie, to co bym nie robiła, ile bym godzin w tygodniu nie ćwiczyła, nie uważała na to co jem, to i tak nie mogłam schudnąć nawet grama.  Kiedy przestawiłam się na zdrową żywność, zaczęłam intensywniej biegać i ćwiczyć myślałam, że kilogramy będą leciały w tempie ekspresowym. Nic bardziej mylnego. Dopiero odwrócenie proporcji w diecie - zwiększenie ilości białka względem węglowodanów spowodowało, że na reszcie osiągnęłam wymarzoną wagę w na prawdę nie długim okresie czasu (z ilością tłuszczy w diecie nigdy nie przesadzałam więc to nie one stanowiły mój problem).

Tak więc jeśli męczysz się z najróżniejszymi dietami, wylewasz litry potu na siłowni a waga ani drgnie przeanalizuj ile białka dostarczasz w ciągu dnia. Dlaczego to takie ważne? Bo jeśli białka jest za mało w diecie to organizm weźmie je sobie z mięśni a dostarczane węglowodany wcale nie przerobi na energię, wręcz przeciwnie - odłoży sobie w postaci zapasowego tłuszczyku na gorsze czasy ;)

niedziela, 8 lutego 2015

5 tydzień przygotowań do półmaratonu za mną!


Ostatnio stwierdzam, że strasznie szybko ten czas leci! Już pięć tygodni przygotowań za mną za chwilę będzie połowa całego planu treningowego. A ja zaczynam się co raz bardziej stresować! Powtarzam sobie, że przecież w każdej chwili będę mogła zejść z trasy, to żaden wstyd przyznać się przed samym sobą - nie tym razem, jeszcze musisz popracować!
No, ale jak było z tą pracą w tym tygodniu? Dużo lepiej niż w poprzednim tygodniu, gdzie zmęczenie i dłuższe siedzenie w pracy spowodowały, że organizm po prostu się buntował przed wysiłkiem fizycznym. Dlatego czwarty tydzień przygotowań sobie trochę odpuściłam. Wolałam zregenerować siły, dać sobie trochę odpocząć i z nowym zapałem przystąpić do tego tygodnia. I nie powiem udało mi się zrealizować wszystko co sobie zaplanowałam.
5 tydzień przygotwań do półmaratonu
Były wszystkie zaplanowane biegi, w takim tempie jak było przewidziane, ćwiczenia na wzmocnieniem korpusu i mięśni brzucha też były i dodatkowa porcja rozciągania też się pojawiła.
Tak więc ze spokojnym sumieniem szykuję się na nowy tydzień wyzwań! :) Liczę na to, że na półmetku przygotowań trochę moja wiara w swoje możliwości wzrośnie ;)

piątek, 6 lutego 2015

Czystek - zioło które na stałe zagościło w mojej apteczce

Czystek to roślina lecznicza pochodząca z południowej Europy, znana jako broń przeciw wirusom i bakteriom. Czystek rośnie w krajach o gorącym klimacie, przede wszystkim w Grecji, na glebach obfitych w magnez. W 1999 roku okrzyknięta rośliną roku. Czystek zawiera polifenole także taniny, cyneol, limon oraz eugenol. Jest jednym z najbogatszych źródeł polifenoli- związków fenolowych należących do grupy substancji roślinnych o działaniu antyoksydacyjnym i wspierającym układ immunologiczny człowieka. Polifenole przejawiają doskonałe własności antybiotyczne, działają przeciwzapalnie, przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie, przeciwhistaminowo i przeciwgrzybiczo.
Herbatka z czystka jest znana od wieków. Polecana przez św. Hildegardę z Bingen, która słusznie stwierdzała, że podstawą zdrowia są trzy filary: dieta, zioła oraz post. Do zaleceń świętej można dodać jeszcze codzienną porcję umiarkowanego ruchu jako czwarty niezbędny filar. Każda z tych rzeczy wzmacnia bowiem nasz układ odpornościowy, dzięki któremu choroby omijają nas z daleka.
Czystek jest jedną z najsilniej działających roślin wzmacniających układ immunologiczny u człowieka, będąc przy tym całkowicie pozbawionym działań ubocznych czy też możliwości przedawkowania. Herbatkę z czystka mogą pić przy tym również dzieci, już od 3 miesiąca życia. Znakomicie smakuje z dodatkiem miodu i/lub soku z cytryny.
Dzięki temu, że jest niezwykle bogata w polifenole doskonale rozprawia się z drobnoustrojami, np. z wirusami. W przypadku infekcji górnych dróg oddechowych pomaga szybciej pozbyć się symptomów. Zanim więc sięgniesz po jakiekolwiek reklamowane w TV apteczne „lekarstwo na grypę i przeziębienie” – napij się herbatki z czystka. Jego skuteczność w przypadku infekcji potwierdziły badania kliniczne.
Usuwa toksyczne metale ciężkie z organizmu (szczególnie łatwo wiąże kadm), dlatego polecana jest szczególnie palaczom.
Z powodu swoich własności antybakteryjnych, antywirusowych i antygrzybiczych czystek przyniesie ulgę cierpiącym np. na łupież, łuszczycę, trądzik, egzemy, rozrost candida albicans, chroniczne i powtarzające się infekcje zatok, rozmaite grzybice skóry i paznokci, infekcje spowodowane przez gronkowca złocistego, wirusa opryszczki, wirusa półpaśca, zakażenia Helicobakter Pylori i inne schorzenia spowodowane namnożeniem się w ustroju niechcianych wirusów, bakterii i grzybów. Pomoże nawet tym, którym nie pomagają już żadne antybiotyki. Ma także działanie antyalergicznie(antyhistaminowe).
Pomaga zapobiegać chorobie niedokrwiennej serca, rozpuszcza zatory i zakrzepy.
Jest to roślinka silnie antyoksydacyjna, ma olbrzymią zdolność do wyłapywania wolnych rodników i  do obniżania aktywności kolagenazy (enzymu odpowiedzialnego za rozkład kolagenu), przez co działa odmładzająco, przeciwzapalnie i witalizująco na ludzki organizm.
Działa nawet na krętka wywołującego boreliozę. I to zarówno chroniąc przed zakażeniem (jeśli lubisz wycieczki do parku czy lasu to włącz koniecznie czystka do swojego codziennego menu, ponieważ odstrasza on kleszcze) jak i będąc ważną częścią ziołowego protokołu gdy zakażenie już miało miejsce: substancje zawarte w czystku „oklejają” krętki, przez co zostają one unieszkodliwione.
Napar z czystka jest znakomitym środkiem wspomagającym higienę jamy ustnej. Przepłukanie buzi po umyciu zębów naparem z czystka śmiało zastąpi wszelkie drogeryjne płyny do płukania ust, w  których najczęściej jako substancja antybakteryjna używany jest toksyczny triklosan. Czystek działa również wybielająco na zęby, ponieważ posiada potężne działanie na bakteryjny biofilm – po prostu go rozpuszcza. Napar przeznaczony do płukania jamy ustnej można osłodzić ksylitolem lub erytrytolem dla dodatkowego działania antybakteryjnego.
Nic tylko pić czystka! Polecam z czystym sumieniem, bo przetestowany na sobie - stosuję go regularnie od maja zeszłego roku i nie pamiętam kiedy ostatnio byłam przeziębiona :)

plank - wyzwanie!

Tak sobie pomyślałam, że skoro muszę poćwiczyć nad mięśniami brzucha i grzbietu to czemu nie podjąć się wyzwania!
I znalazłam 28 dniowe szaleństwo z tak zwaną deską. Ćwiczenie fantastyczne, bo za jednym razem ćwiczysz obręcz barkową, mięśnie grzbietu, brzucha i pośladki - czego chcieć więcej? ;)
Jak ktoś jest już w tym ćwiczeniu zaawansowany to są różne wariacje na jego punkcie ale ja zacznę od tej niby prostszej wersji :)
Gdyby ktoś chciał się przyłączyć to zamieszczam obie wersje wyzwania
Najpierw łatwiejsza
deska latwiejsze

oraz trudniejsza wersja
deska - wyzwanie

do obu wyzwań można przyłączyć się na na facebook-u
Ja dzisiaj spróbowałam tą trudniejszą opcję i stwierdzam, że zacznę od basic plank! :D

środa, 4 lutego 2015

chcesz schudnąć? pij więcej wody!

Jak już wspominałam wcześniej zapisałam się w mojej poradni dietetycznej (adres tutaj) na kurs odchudzania i zdrowego odżywiania. Mnie już teraz interesuje raczej ta druga część kursu, czyli żywienie gdyż nie planuję więcej doprowadzać mojego organizmu do takiego stanu, żebym musiała znowu się odchudzać.
Wczoraj były drugie zajęcia na których omawialiśmy rolę życiodajnej wody w procesie odchudzania. Powiem szczerze, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, że odpowiednie nawadnianie organizmu może mieć aż tak duże znaczenie. A szczególnie kiedy człowiek chce schudnąć!
A więc jak z tą wodą jest?
Najprościej mówiąc powinno się wypijać 0,03 litra wody na każdy kilogram ciała w ciągu doby.
 I tak:
 
0,03 l x 63 kg =1,89 litra wody na dobę w moim przypadku
 
oczywiście to jest minimum (w trakcie odchudzania tak się przyzwyczaiłam, że wypijam 2,5-3 litry wody).
Wzór to tylko takie uproszczenie, bo oczywiście wszystko zależy od wieku, płci, wagi, stanu zdrowia, trybu życia i codziennej diety.
Czy pić dopiero jak odczujemy pragnienie? Oczywiście, że nie. Pragnienie pojawia się w momencie kiedy poziom wody w organizmie spadnie o 4-5% poniżej normy. Do tego momentu nie czujemy w ogóle, że chce nam się pić. Pojawia się za to znane nam wszystkim uczucie "że coś nam się chce ale nie wiemy dokładnie co" ;) i za miast sięgnąć po szklankę wody sięgamy najczęściej po jakąś niezdrową przekąskę. Dlatego nawyk picia wody jest tak ważny w procesie odchudzania! I wiem to z własnego doświadczenia, kiedy zaczynam czuć się głodna a wiem, że do posiłku jeszcze godzina a wcześniej zjadłam normalny posiłek wypijam szklankę wody i "mały głód" przechodzi :)
Ale woda jest ważna nie tylko przy odchudzaniu. Ludzki organizm w 2/3 składa się z wody. W ciągu 24 godzin przez nerki przepływa 2000 l. wody a przez mózg 1400 l. więc skądś musimy tą wodę brać. I tak już 2 doby bez picia powodują znaczne uszkodzenia organizmu. Tym czasem w normalnych warunkach tracimy około 2-2,8 litrów wody w ciągu doby poprzez oddychanie, mówienie, z moczem czy kałem. Dlatego tak ważne jest regularne uzupełnianie płynów w organizmie. Ubytek 20% wody może prowadzić do śmierci!
Mozg zbudowany jest w 75% z wody więc nie powinno dziwić, że pierwszymi objawami odwodnienia są:
  • obniżone poczucie energii
  • uczucie zmęczenie
  • ból głowy
  • senność
  • osłabienie
  • spadek koncentracji
  • zakłócenia pamięci
Innymi objawami niedoboru wody są:
  • suche usta
  • sucha skóra
  • nudności
  • ciemna barwa moczu i mała ilość oddawania go
  • zaparcia
  • podniesiona ciepłota ciała\
Warto zapamiętać!
  1. Woda to niezbędny element Twojej diety
  2. Bez regularnego pica wody nie ma mowy o prawidłowym procesie odchudzania
  3. Staraj się mieć butelkę wody pod ręką
  4. Kawa, czarna herbata czy alkohol odwadniają Twój organizm
  5. Dzień zaczynaj od wypicia szklanki a nawet dwóch wody - powoli to na uzupełnienie braków wody z nocy oraz pobudzisz trawienie
  6. Woda naturalnie reguluje Twój apetyt - warto wypić przed posiłkiem szklankę wody aby nie zjeść zbyt dużo
  7. Jest niezbędna w oczyszczaniu organizmu
  8. Pamiętaj, że owoce i warzywa to również źródło wody

niedziela, 1 lutego 2015

podsumowanie Stycznia 2015

Muszę przyznać, że pierwszy miesiąc nowego roku był całkiem aktywny :)
Nawet udało mi się trzy raz poćwiczyć ... hehe ;) a tak na serio to muszę coś z tym zrobić, bo dalej być tak nie może! Postanowienie na luty jest takie, że przynajmniej raz w tygodniu ćwiczę! o!
Całe szczęście z bieganiem nie wyszło najgorzej, bo udało mi się pokonać w sumie 116,2 km!
 
Styczeń 2015 wszystkie aktywności
 
 
Średnio tygodniowo około 30 km uważam za dobry wynik :)
Znalazły się biegi i po 5-6 km i takie po 12-15 km, były zwykłe wieczorne wybiegania w celu oczyszczenia umysłu po całym dniu i były biegi zorganizowane.
Prawie co tydzień odbywał się jakiś bieg w Warszawie, co muszę przyznać nastraja pozytywnie! I są biegi "kameralne" i takie na które trzeba się zapisywać z dużym wyprzedzeniem, bo pakiety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki!
I tak styczeń zaczęłam 9 Biegiem Policz się z cukrzycą w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (super organizacja i super atmosfera :)) później był pierwszy bieg z cyklu On The Run PGE - nocny bieg po Łazienkach Królewskich (bieg z cyklu tych gdzie cieszysz się atmosferą i podziwiasz cudnie podświetlony park). Był też X Bieg o Puchar Bielan na 5 km (chciałam biec w równoległym XXXII Biegu Chomiczówki, ale się na pakiet nie załapałam ;)). A zakończyłam ten miesiąc X Biegiem Wedla w Parku Skaryszewskim . Podczas tego ostatniego biegu były organizowane biegi dla dzieci - coś wspaniałego! Człowiek jak patrzy na te małe szkraby 4-5 letnie, a nawet i starsze 9-10 latki to ładuje sobie baterie tak pozytywną energią od nich, że ma się moc i chęci na kolejne zmagania. Polecam wszystkim! Do tej pory jak sobie przypomnę takiego maluszka drepczącego z tatą za rękę śmieję się od ucha do ucha :) Poproszę więcej takich biegów! Niech się dzieci zarażają tym sportem, niech coś robią co da im radość, zdrowie, zbuduje w nich chęć rywalizacji i da im pasję często na całe życie. A i dla nas jest to okazja do czerpania energii od nich, energii która tak często jest nam potrzebna w codziennym życiu.
Teraz czas na luty!