poniedziałek, 12 stycznia 2015

24 tydzień diety za mną :)

I znowu są efekty! To lubię :)

Co prawda nie udało mi się do końca odrobić tego co przytyłam przez sylwestra ;) ale sam już powrót do normalnego trybu sprawił, że udało mi się przez tydzień zrzucić 1,3 kg! (więc zabrakło jedynie 0,2kg ;))

Co sprawiło, że udało się zrzucić te pare deko?
Na pewno więcej ruchu! W zeszłym tygodniu przebiegłam 26,5 km do tego 3 km spaceru i 30 minut ćwiczeń. Nie wiele jak na moje możliwości, ale nie chciałam organizmowi fundować szoku po takim lenistwie ;)

A co jadłam?

Poniedziałek:
jak patrzę na dzienniczek to był to dzień strączkowy ;) jak nie ciasto z fasoli na II śniadanie to znowu kotleciki z cieciorki na obiad. Do tego oczywiście warzywa, na śniadanie koktajl na mleku sojowym a na kolację na kefirze. Oczywiście kawa! Herbata czerwona, zielona i prawie 3 litry wody

Wtorek:
dzień rybny! Sardynki z pomidorem na przekąskę a na obiad sałatka z tuńczyka, kaszy jęczmiennej, groszku, czerwonej fasoli, ogórka kiszonego z odrobiną oleju lnianego z przyprawami. Kawa, herbata i woda obowiązkowo!

Środa:
Na pierwszą przekąskę nie duże kawałeczki śledzia z ogórkiem kiszonym. Obiad był w postaci duszonego kurczaka w pomidorach na pikantnie z surówką z kapusty kiszonej. A wieczorkiem zupa jarzynowa z czerwoną fasolką.

Czwartek:
Znowu dzień bardziej strączkowy, bo na obiad pierogi z soczewicą i twarogiem, na drugą przekąskę to samo co dzień wcześniej czyli zupa z dodatkiem czerwonej fasoli i udało się przemycić sardynki na pierwszą przekąskę.

Piątek:
Jadłospis po za śniadaniem w postaci koktajlu na mleku sojowym był oparty na białku zwierzęcym. I tak na I przekąskę 1,5 jajka z pomidorem, na obiad filet z piersi z kurczaka z kaszą gryczaną i surówką z białej kapusty, z marchewką i ogórkiem z sosem jogurtowym. Na II przekąskę krem z dyni z połową kulki mozzarelli light a na kolację jak codziennie w tym tygodniu koktajl na kefirze.

Sobota:
Mocno mieszana, bo i migdały były na przekąskę i omlet na obiad oraz miejsce na krem z dyni z mozzarellą też się znalazło.

Niedziela:
Naleśniki z duszonymi jabłkami, filet z kurczaka z surówką z kiszonej kapusty i ryżem oraz krem z pora z cieciorką. Trochę zamieszania było w tym dniu z jedzeniem, bo trening 12 km podzieliłam na dwie części i więc po pierwszym biegu zjadłam obiad w postaci kurczaka a po drugiej części dopiero koktajl z odżywką białkową. Ale wszystko się udało!

Poniedziałek:
Na I przekąskę sardynki i pomidor, na obiad sałatka grecka z fetą i dodatkowo fasolką czerwoną, a na II przekąskę kotleciki z cieciorki z kaszą durum i surówką z kapusty pekińskiej z pomidorem, ogórkiem i papryką

Każdego dnia wypijam 2,5-3 litry wody, 1-2 czarne kawy, 2-3 czerwone herbaty oraz na śniadanie koktajl na mleku sojowym a na kolację koktajl na kefirze lub jogurcie, czasami też na mleku sojowym.

A co zaplanowane na ten tydzień?
Codziennie ryby (sardynki, śledź, łosoś, pstrąg, dorsz - do wyboru do koloru)
Olej lniany co drugi dzień po łyżeczce
I strączki przynajmniej 5 razy w tygodniu

Zobaczymy jaki będzie efekt za tydzień! :D

P.S. Pani dietetyk mówi, że jeszcze tydzień, dwa i jak tak dalej dobrze pójdzie to przejdziemy do etapu stabilizacji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz