sobota, 3 stycznia 2015

odchudzanie z COiO

...no i znalazłam rozwiązanie!

Jak to już ze mną bywa "przyciągnęłam" i tym razem rozwiązanie problemu mojej niezmieniającej się wagi :)

Któregoś pięknego dnia wychodząc ze sklepu natknęłam się na stoisko przychodni dietetycznej gdzie można było za darmo zmierzyć poziom tłuszczu i umówić się na konsultację z dietetykiem. Nie wiele myśląc (a raczej myśląc intensywnie, że o to pani spadła mi z nieba, bo się wybrać do dietetyka nie mogłam) poddałam się badaniu! Wynik był czego można było się spodziewać delikatnie rzecz ujmując - przerażający. Wiedziałam już - odwrotu nie ma - i umówiłam się na spotkanie z dietetykiem celem ustalenia planu działania.

Pod koniec czerwca 2014 spotkałam się z przemiłą panią dietetyk, omówiłyśmy wszystko - nie powiem czułam się jak na spowiedzi ;) ale wiedziałam, że tak trzeba. Opowiedziałam dokładnie co jem, w jakich porach, ile ćwiczę, biegam itp. Pełna nadziei umówiłam się na kolejną wizytę na której miałam dostać już ułożoną dietę specjalnie pod moją osobę. A nie powiem okazałam się całkiem ciekawym przypadkiem ;) bo nie dość, że z niedoczynnością tarczycy, astmą (która czasami utrudniała aktywność fizyczną) to jeszcze przy tak dużej aktywności fizycznej mój organizm miał tendencję do zjadania mięśni ;)

I tak o to 10 lipca rozpoczęłam przygodę z odchudzaniem pod okiem specjalisty!

Na ten moment mogę powiedzieć tyle - przez pół roku schudłam ponad 18 kg, czuję się świetnie, wyniki tarczycy się diametralnie poprawiły, lekki na astmę odstawiłam ... i co najważniejsze w głowie zaświtał pomysł na ... maraton!

Aleee to nie te raz nie w tym momencie :)

1 komentarz: